Żnin. Woda zalewa przejście na ul. Szpitalnej w Żninie, studzienka niedrożna. Jak przejść na drugą stronę i nie być ochlapanym?

Proszę sobie wyobrazić taką sytuację. Idziecie Państwo w ubiegłym tygodniu (śnieg, deszcz, roztopy) ulicą Szpitalną w Żninie. Chcecie skorzystać z oznakowanego przejścia dla pieszych na wis a wis budynku tamtejszej przychodni. Załóżmy, że chcecie udać się do jednego z dwóch sklepów spożywczych znajdujących się po drugiej stronie jezdni.

Dochodzicie do przejścia, żeby stanąć przy nim i w ten sposób zasygnalizować przejeżdżającym kierowcom, że zamierzacie wejść na jezdnię w specjalnie do tego przeznaczonym miejscu. Zanim jednak znajdziecie się przy pasach, jakiś kierowca z impetem wjeżdża w kałużę! I co wtedy z kurtką, spodniami, czy całkiem nową sukienką? Są mokre. Zimą to niezbyt przyjemne uczucie.

Co prawda tą drogą nie jeździ już tak dużo pojazdów jak jeszcze - dajmy na to - półtora roku temu, ale do takich sytuacji może dojść.

Każdy kto w ostatnich dniach był na miejscu, mógł zobaczyć, że znajdująca się przy wspomnianej przeprawie przez jezdnię znajduje się studzienka mająca na celu odprowadzanie wody deszczowej (przy niej zrobiono nawet niewielki rynsztok, żeby woda łatwiej ściekała). Jednakże w studzience ciągle "stoi" woda. Wygląda na to, że jest zapchana i nie ma odpływu.

Zarządcą ulicy Szpitalnej, a więc dawnej Drogi Krajowej nr 5 od 2020 roku, w związku z oddaniem do użytku całego odcinka S5 na naszym terenie, jest powiat żniński, ale zgodnie z przepisami za odbiór deszczówki odpowiada gmina i podległy jej Zakład Wodociągów i Kanalizacji.

Żniński ratusz przyznaje, że sprawa ta znana jest już urzędnikom. Po świętach Bożego Narodzenia zgłosił to burmistrzowi przewodniczący Zarządu Rady Osiedla nr 3.

- Niestety najprawdopodobniej temat jest poważniejszy, niż tylko zapchana studzienka, ponieważ mimo prowadzonych regularnie prac związanych z oczyszczaniem, sprawa stojącej w tym miejscu wody wraca co kilka miesięcy - informuje Dawid Kolasa, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Żninie.

Dalej przedstawia sytuację tak: burmistrz Robert Luchowski w tej sprawie interweniował u prezesa Zakładu Wodociągów i Kanalizacji WIK sp. z o.o. Poprosił go zarówno o usunięcie problemu, a także o wizję lokalną z udziałem Pawła Piechowiaka, dyrektora wydziału infrastruktury, gospodarki przestrzennej i inwestycji Urzędu Miejskiego w Żninie. Wspomniana wizyta w tym miejscu ma pomóc ustalić czy "głęboka interwencja w infrastrukturę tego miejsca, która wydaje się nieunikniona dla usunięcia problemu na stałe, będzie mogła odbyć się siłami WIKu, czy też będzie to zadanie inwestycyjne realizowane bezpośrednio przez gminę Żnin" - informuje urząd.

AKTUALIZACJA:

W środę (27.01.2021, godz. 17:00) Dostaliśmy informację z Urzędu Miejskiego w Żninie, że sprawa została zweryfikowana, studzienka oczyszczona, a problem został rozwiązany.

Zobacz wideo: Droższe napoje przez podatek cukrowy.