Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żnin. - Widzieliśmy bobry nad Dużym Jeziorem - mówią mieszkańcy. - Ale i dywan śmieci, które tylko na chwilę przykrył śnieg! [zdjęcia]

Iwona Góralczyk
Iwona Góralczyk
Jedną z najstarszych i najciekawszych dzielnic Żnina jest - w opinii mieszkańców - tzw. Mała Osada. O jej historii i żyjących tu zwierzętach opowiada Stefan Czarnecki. Więcej informacji w tekście niżej.
Jedną z najstarszych i najciekawszych dzielnic Żnina jest - w opinii mieszkańców - tzw. Mała Osada. O jej historii i żyjących tu zwierzętach opowiada Stefan Czarnecki. Więcej informacji w tekście niżej. Fot. collage pixabay i GP Żnin (zdjęcie ilustracyjne)
Jedną z najstarszych i najciekawszych dzielnic Żnina jest tzw. Mała Osada. - Tak dawniej była określana - mówi jeden z jej mieszkańców Stefan Czarnecki.

Wywołujemy temat nieprzypadkowo. Jako znawca dziejów Żnina, miłośnik przyrody Pałuk, a jednocześnie prezes Żnińskiego Towarzystwa Kultury, Czarnecki zdradza kolejne pomysły na ten rok, tym razem dotyczące właśnie "Małej Osady".

Przybliżmy jednak najpierw nieco historii tej części grodu Śniadeckich.

- Mała Osada rozciąga się na części Żnina od miejsca, gdzie Gąsawka wpada do Dużego Jeziora, dalej obejmuje pas między Jeziorem Żnińskim Dużym a ulicą Mickiewicza aż do granic Jaroszewa. Tworzą ją m.in. ul. Orzeszkowej, Staszica, Konopnickiej, Bohaterów, Moniuszki, Podgórna i część wspomnianej Mickiewicza.

- Symbolami tej dzielnicy są m.in. trzy bloki, wybudowane przez Niemców w latach 1942-43 dla wysokich urzędników najeźdźcy. Budynki mają solidne, grube mury, a piwnice - z tego, co pamiętam - zawsze były zabezpieczone stalowymi drzwiami - opowiada Czarnecki, dodając: - Wszystko to stanowić miało formę ochrony przed atakiem.

- Obiekty, jako jedne z nielicznych w Żninie, od początku posiadały sanitariaty. Tymczasem przy większości domostw były wówczas wychodki.

- W blokach poniemieckich, z osób bardziej znanych, mieszkali kiedyś Leszek Jakubowski - przyszły burmistrz Żnina (z rodzicami i siostrami), a także pani Sroczyńska, nauczycielka biologii z "dwójki", która była córką zarządcy majątku admirała Józefa Unruga w Sielcu.

- Innym symbolem "Małej Osady" jest kilkanaście domków jednorodzinnych, usytuowanych na ulicy Moniuszki, zbudowanych przez Niemców dla tych ich rodaków, którzy skorzystali z zaproszeń, aby się na ziemiach polskich osiedlać.

- Sama ulica istniała już przed 1900 rokiem. Wytyczono ją zaś niemieckimi planami w 1905. Budowę domków zakończono natomiast w 1914.

- Dziś są one albo rozbudowane, albo na ich miejscach wzniesiono nowe.

- Za czasów mojego dzieciństwa - opowiada dalej Stefan Czarnecki - na Moniuszki, przy każdym domostwie, były ogrody i chlewiki. Mieszkańcy mieli świnie i kury. Wszyscy zbierali też sezonowo owoce.

- Na mojej ulicy mieszkało około trzydzieścioro dzieci. Zabawy organizowaliśmy przy domach i nad jeziorem. A pomysłów nam nie brakowało. Czasem różnie się kończyły. Przed sylwestrem, dla przykładu, sąsiadom wynosiło się i chowało furtki. Raz zawędrowały zbyt daleko, bo do wody..

- Wyjątkowym znakiem rozpoznawczym dzielnicy był także wiadukt drogowy, wybudowany przez Niemców z solidnej, czerwonej cegły, takiej samej jak sąd czy siedziba żnińskiego muzeum. Miał on dwa przęsła, pod którymi Niemcy planowali zbudować linię kolejową. Miało to być połączenie Bydgoszczy z Wągrowcem i Poznaniem, bez wjazdu na stację Żnin.

- To wszystko zostało zasypane. Wiadukt znajdował się tuż za budynkiem Martiny, od strony Jaroszewa. W tym miejscu widać było jak pociąg podjeżdża pod górę, w kierunku Wągrowca.

Tym, co charakterystyczne dla Małej Osady, był też pociąg jeżdżący nieopodal linii brzegowej Dużego Jeziora. Kursy miał rano, po południu, a ostatni o godzinie 23.30. Mimo że maleńkie domki na Moniuszki są na wzgórzu, czuło się drgania, gdy taki skład jechał.

- Pamiętam w związku z tym pewną scenę. Ojcowie wracali z pracy w Bydgoszczy. Gdy zbliżali się do Żnina, dawali parę groszy maszyniście (albo i coś innego), ten hamował na wysokości Małej Osady, mężczyźni wyskakiwali i szli prosto nad jezioro. Tam czekały żony z obiadem, nieopodal bawiły się dzieci. Później mężowie wskakiwali dla relaksu do wody.

- W ogóle mówiło się, że tu dzieci "chowają się nad wodą, w wodzie". Ktoś kiedyś skomentował: "jak kaczki". Całe popołudnia spędzały bawiąc się nad jeziorem, latem dodatkowo kąpiąc się w Dużym Jeziorze.

- W tej chwili wszystko tam zarosło - komentuje Stefan Czarnecki.

- Ale na terenie tej dzielnicy od dawna stara się działać Żnińskie Towarzystwo Kultury. Przez ostatnich kilkanaście lat posadziliśmy tu aż 700 drzew, z czego rośnie około 250, tworząc trzy skupiska - mini parki.

- Wraz ze szkołami i harcerzami ŻTK przeprowadza także akcje zbierania śmieci w obrębie Małej Osady. Dzieje się tak od roku 2006.

- Wcześniej jednak gromadzimy się na tzw. probostwie, w miejscu, gdzie zamordowano ponad 60 powstańców wielkopolskich. Zbieranie śmieci poprzedza zatem spotkanie patriotyczne, wskazujące na umiłowanie małej Ojczyzny - podkreśla prezes Żnińskiego Towarzystwa Kultury.

Ostatnio, zauważa przy tym Czarnecki, Mała Osada - być może również dlatego, że istnieje na niej ścieżka rowerowa - stała się popularna. - Mieszkańcy Żnina od nowa dostrzegli jej walory.

- Z naszych obserwacji wynika, że ze ścieżki korzystają różne grupy. Rodzice z dziećmi, sportowcy, właściciele psów. Jest też jeszcze jedna grupa, specyficzna. To ta, którą słychać z daleka, która kończy i rozpoczyna każde zdanie na literę "k". Oni też znaczą swoje przejście najczęściej buteleczkami po "małpkach".

Obecnie ŻTK przygotowuje się do nowej akcji wiosennego zbierania śmieci. - W roku ubiegłym, w związku z pandemią, takiej nie przeprowadzono.

- Jednak, oglądając ten teren, okazało się, że w ciągu dwóch lat nazbierało się tam tysiące butelek. To właściwie dywan śmieci ciągnący się od budki rybackiej aż do początku ścieżki rowerowej. Stu worków nie wystarczy, aby to zebrać. Można tam znaleźć nie tylko plastik i szkło, ale także odpady po remontach domów, meble, radioodbiorniki, skórę z dzika oraz cały worek krowich kolczyków. W pewnym miejscu, na wysokości Brzegowej, na wale jest wysypisko popiołu.

- Chcemy zrobić porządek. Mamy nadzieję, że odbędzie się to w myśl działań na tym terenie żnińskiego ratusza. Bo trzeba powiedzieć, że ścieżka rowerowa dobrze trafiła w zapotrzebowanie społeczne.

- Jednak w sercach mieszkańców osiedla jest pewien dylemat. Bo część między jeziorem a nasypem kolejowym była zawsze miejscem zamieszkania wielu zwierząt. Są tam dwie dziuple wiewiórek, mieszkają sarny, gniazdują bażanty i dzikie gęsi. Ale - jak się okazuje - nie tylko!

Przygotowując się do akcji zbierania śmieci, Stefan Czarnecki natrafił na nowe ślady. Okazało się, że od kilku miesięcy żyją nad Dużym Jeziorem bobry.

- Ważne, abyśmy szanowali także prawo do życia w tym miejscu dzikiej zwierzyny. Abyśmy, organizując miejsca do rekreacji dla ludzi, nie zapominali o przyrodzie. Przy tej okazji przypomnę, że bywały tu i wilki (ściślej widziano siedem osobników tego gatunku), co mieszkańcy Małej Osady odnotowali w 1961 roku.

- Apeluję: dbajmy o ten teren, aby nie utonął w śmieciach! Ale i o zwierzęta!

Jedną z najstarszych i najciekawszych dzielnic Żnina jest - w opinii mieszkańców - tzw. Mała Osada. O jej historii i żyjących tu zwierzętach opowiada Stefan Czarnecki. Więcej informacji w tekście niżej.

Żnin. - Widzieliśmy bobry nad Dużym Jeziorem - mówią mieszka...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na znin.naszemiasto.pl Nasze Miasto