- Uświadamiamy mieszkańcom miast, jakie grosze dostajemy za naszą ciężką pracę, a za ile te same produkty sprzedają markety. To są absurdy! Na naszą niekorzyść!
Gospodarze z Pałuk dołączyli tym samym do ogólnopolskiej akcji, której inicjatorem jest Michał Kołodziejczak - lider Agrounii.
- My harujemy, niejeden z nas wstaje do pracy o czwartej rano. Śpimy czasem po kilka godzin. I znów do pracy. Ale nie porzucimy rolnictwa, bo - tak jak i ja - prowadzimy gospodarstwa dziedziczone po rodzicach. Chcemy jednak, aby polska wieś wreszcie była godnie i uczciwie opłacana, aby nie zabijały nas korporacje i hipermarkety, które proponują nam ceny poniżej jakiejkolwiek opłacalności - stwierdził Michał Swędrowski, rolnik z Jaroszewa.
Oprócz niego koordynatorami akcji w Żninie byli Dariusz Goliński z Kaczkowa i Łukasz Bober z Żernik.
Rolnicy ustawili się w dwóch punktach - przy pomniku na ulicy Kościuszki oraz obok Biedronki na 700-lecia.
W dziewięćdziesięciu procentach mieszkańcy reagowali pozytywnie, brali ziemniaki i gazetki, głośno przy tym wyrażając poparcie dla protestujących.
- Chętnie kupowałabym produkty bezpośrednio od nich - powiedziała jedna ze żninianek.
- Popieram.
- Mają ciężko.
- Mój ojciec też ma gospodarstwo. Rozumiem ich i wspieram - stwierdziła mieszkanka Podgórzyna.
Wsparcie wyraził też, np., mieszkaniec Wenecji Tomasz Chromiński, kończąc wypowiedź: "Szczęść Boże" - co odnosiło się do protestujących.
- Nie jest jednak tak, że wszyscy nas popierają. Ale jesteśmy na to przygotowani. W innych miastach było podobnie - zauważyli Maciej Walkowiak z Bożejewic, Marcin Jędrzejczak ze Świątkowa i Jakub Bąk z Żużołów, rozdając jednocześnie worki z ziemniakami, na które niektórzy reagowali: "Za darmo? A ja nawet i chętnie bym wam zapłaciła".
Oprócz nich w akcji brali udział: Oskar Walkowiak z Bożejewic, Łukasz Ziętkiewicz z Juncewa, Szymon Kriesel z Wilczkowa i Marcin Mnichowski z Juncewa.
Do każdego worka dokładana była gazetka. - Tu jest wszystko wyjaśnione, proszę się z tym zapoznać - podkreślał Michał Swędrowski. Na okładce pisma Agrounii widać było krzykliwe napisy: "Zabili małe sklepy. Zabili zdrową konkurencję. Umocnili korporacje" a na dole hasło z wizerunkiem lidera Kołodziejczaka: "Agrounia ogłasza - odbijemy wieś PiSowi".
Z głośnika dobiegało: "Te ziemniaki to prezent dla ciebie od rolników". - Nie chcemy ich rozdawać za darmo. Ale dziś nie mamy wyjścia. To nasz protest, bo produkcja jedzenia staje się coraz mniej opłacalna.
- Rolnik dostaje za kilogram swoich ziemniaków 20, czasami 30 groszy. W markecie kosztują 3 zł (za kg) do nawet 5 złotych (w zależności od worka i sklepu, np. w popularnej sieci za 1,5 kg - 4,99 zł). Czy to nie jest absurd? Takie przebicie cenowe?
- Zachęcamy ludzi, żeby kupowali polskie, nasze produkty, żeby chodzili na bazary, kontaktowali się bezpośrednio z producentami. Zależy nam na tym, bo kolejne obostrzenia powodują, że znikają kolejne gospodarstwa. Nie możemy do tego dopuścić - do upadku i najazdu na Polskę produktów z zagranicy.
Jak poinformował na koniec Michał Swędrowski, część ziemniaków (ok.300 kg) trafi do WTZ "Promyk" i Środowiskowego Domu Samopomocy w Żninie oraz do jadłodajni w Gnieźnie.
Fotorelacja z akcji w Żninie:
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?