Gdy w 2018 roku ruszyli z Barcina i dotarli do Morza Bałtyckiego, już wtedy mówili, że ich kolejnym celem będzie wyspa Bornholm (wtedy zamiast Piotra Grochowiaka płynął Jacek Ojczenasz przyp. www.barcin.pl).
Niestety tegoroczne plany zweryfikowała pandemia koronawirusa i Duńczycy zamknęli granice.
- Nie chcąc marnować przygotowań, usiedliśmy przy mapie i uznaliśmy, że odcinek z Ustki na Hel jest przyjemny i tak zaczęliśmy logistyczne przygotowania do wyprawy zastępczej - mówi Bartosz Boliński.
Gdyby panowie opłynęli Bornholm, przepłynęliby w kajaku 110 kilometrów. Odcinek z Ustki na Hel to łącznie 155 km.
Fale na 2 metry podczas wyprawy z Ustki do Helu
Jak się okazało, bez trudności nie obyło się także podczas wyprawy zastępczej.
- Pierwsze dni były spokojne. Flauta na morzu. Jednak ostatniego dnia zaczęło się 5 w skali Beauforta. Musieliśmy pokonać najdłuższy dystans, a zmagaliśmy się z falami wysokimi na dwa metry! Nie obyło się bez wywrotek, a woda była zimna, miała około 13 stopni Celsjusza. Już myśleliśmy, że nie damy rady, ale z uwagi na to, że cel był blisko, zebraliśmy się w sobie. 18 sierpnia, po zachodzie słońca, ujrzeliśmy Cypel Helski.
- Dotarliśmy zmęczeni, obolali, z zamoczonym dobytkiem, ale szczęśliwi - relacjonuje Bartosz Boliński. Dodaje także: - Teraz już wiemy, że w dni, kiedy jest ładna pogoda, nie można odpuszczać i trzeba robić więcej kilometrów. Nigdy nie wiadomo, co będzie jutro.
Ciekawostką jest fakt, że przedostatniego dnia wyprawy, na plaży w Karwi, kajakarze spotkali znajomą twarz.
- Spotkaliśmy Remigiusza Paszkieta, mieszkańca i radnego gminy Barcin. Takie niezaplanowane sytuacje są najlepsze. Było to dla nas zbawienne, pokrzepiające, dodające otuchy. To była trudna fizycznie wyprawa, wyczerpująca, w ciągu dnia nawet 11 godzin wiosłowania, i nagle widzimy znajomą, uśmiechniętą twarz. Fajna sprawa, naprawdę uskrzydlająca - opowiada Bartosz.
Po dotarciu na Hel, panowie nie zabawili tu długo. Już o czwartej rano, 19 sierpnia, byli w domu.
Gmina Barcin udostępniła kajakarzom przyczepkę do przewożenia sprzętu oraz dwa kajaki. W zamian dostała promocję.
Boliński zapewnia, że opłynięcie Bornholmu nie wypada z planów i zostało przeniesione na przyszły rok.
- Jesteśmy głodni tej wyspy - przyznaje.
Relacja pochodzi ze strony www.barcin.pl / Autorem tekstu jest Joanna Bejma.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?