Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z kart historii. Tak dawniej retuszowano zdjęcia przeznaczone na widokówki z Inowrocławia

Piotr Strachanowski
Widok z oryginalnym zdjęciem ul. Toruńskiej...
Widok z oryginalnym zdjęciem ul. Toruńskiej... Fot. Ze zbiorów autora
- Mały, dyskretny retusik dla upiększenia zdjęcia? Ależ miły panie, proszę bardzo, to żaden problem! - tak pewnie mistrzowie sztuki fotograficznej gorąco zapewniali właścicieli firm wydawniczych i księgarzy - wydawców w początkach XX stulecia w Inowrocławiu. Przypominamy tekst Piotra Strachanowskiego, opublikowany w "Gazecie Pomorskiej" w 2017 r.

Zobacz wideo: Będzie wakacyjny boom? Polacy stęsknieni za podróżami.

**- To żaden problem! - tak pewnie z głębokim przekonaniem mawiali i ówcześni inowrocławscy mistrzowie sztuki fotograficznej, a wielu ich było, choćby Franz Jacobi i nasz Teofil Pielatowski z ul. Dworcowej czy też Carl Sauerzopf** z Toruńskiej. Pisałem już swego czasu na tych łamach, że taka wtedy moda nastała, by widokówki na gwałt retuszować, a rzeczywistość upiększać jak tylko się da. I tak też z zapałem czyniono: tu sprytnie kolorków dodano na elewacji kamienicy, tam podkolorowano chmurki na niebie czy podretuszowano rabatkę i klombik przed pomnikiem, gdzie indziej zaś z błony fotograficznej (potocznie zwanej kliszą) wydrapano jakąś mało estetyczną niedoskonałość.

Bez problemu do widokówki z pustą alejką w Solankach wstawiono bonę z dzieckiem w wózku na spacerze. I równie ławo też wkomponowano wóz tramwajowy, a nawet dorysowano szyny, na widoczku z ul. Fryderykowskiej sprzed roku 1911 (bo takie ładne zdjęcie fotograf wykonał i szkoda z tego rezygnować, a tu - masz ci los! - konterfekcik już nieaktualne, to miasto sprawiło sobie kolej elektryczną i tramwaj po ulicach jeździ, więc jak takie w niepełnej już ekspozycji widokówki dalej sprzedawać?). No więc powtarzam, żaden to problem, a dla retuszerów wręcz przyjemność swobodnie wodze fantazji popuścić.

Stare widokówki z Inowrocławia. Przykłady retuszu

Takich przykładów jest sporo. Najpierw widokówki z ul. Toruńskiej. Tę z oryginalnym zdjęciem wydano w berlińskim Domu Wydawniczym niejakiego Stilkiego przed 1910 r., podretuszowaną - nieco później. Na oryginalnej (u góry, po lewej), w oddali na jezdni, już w pobliżu hotelu Basta widać wozy i furgony konne. Jednak ruch na chodnikach jest dość umiarkowany, tylko kilka osób wędruje w górę Toruńskiej lewym chodnikiem, kilku - w oddali - stoi po prawej stronie, a jeden mężczyzna zmierza w stronę fotografa.

A teraz druga widokówka, już po retuszu. Ów mężczyzna pozostał utrwalony w tym miejscu jak na oryginale, w oddali widać te same wozy, lewym chodnikiem ci sami ludzie co szli, idą i terazAle fotograf jak nic uznał, że jednak mało ruchu ulicznego w tym metropolitalnym Inowrocławiu i zabrał się do twórczej pracy. - To co wstawiamy, żeby fotografię ożywić? Elegancki duży powóz z zaprzęgniętą parą koni? Już jest! Trochę gapiów na chodniki na pierwszy plan? Proszę bardzo! A może jeszcze kilku uliczników na trotuar? To żaden problemTakie oto sztuczki prestidigitatorstwa fotograficznego poczyniono dla wzmocnienia końcowego efektu.

Inowrocław. Jak dawniej retuszowano zdjęcia

A tu z kolei widokówka z motywem kościoła Matki Boskiej, którą Kunst und Verlag Sanstaldt z dalekiego Trewiru wypuściło do obiegu około 1905 r. Na zdjęciu widać już także wzniesioną rok wcześniej plebanię parafii, a w dalszej perspektywie wieże podniesionego w 1901 r. z upadku ("z ruiny") kościoła Imienia NMP. Droga wiodąca do kościoła od strony ul. Dworcowej to jeszcze zwykła gruntówka, ale już obsadzona podrastającymi drzewami. Z czasem pojawi się tam solidna ulica (obecna bpa Antoniego Laubitza), która w 1933 r. otrzyma nazwę Opatrzności.

Jak każda widokówka, i ta ma intrygujący szczególik. Jeśli się dobrze fotografii przyjrzeć, to za jednym z drzew widać pochyloną kobietę. Niby nic w tym nadzwyczajnego, ale - o dziwo, kobiecina zastygła w tej niewygodnej postawie także na innej widokówce. A stało się tak, bowiem retuszerowi firmy Kunst und Verlag Sanstaltd akurat zaświtała myśl, że pusta perspektywa przed kościołem psuje mu kompozycję i trzeba ją czymś wypełnić. Zatem wstawił tam kilka postaci wyciętych z innej błony fotograficznej, dorosłych i dzieci, a nawet wózek z zaprzęgniętym doń pieskiem. Retuszer niewątpliwie był zdolnym fachmanem i na pierwszy rzut oka nie sposób wykryć, że nastąpiła tu tak daleko idąca ingerencja. Dopiero jak przyjrzeć się postaci tej kobiety za drzewem, utrwalonej na jednej i drugiej widokówce, to świta w głowie podejrzenie, że ktoś tutaj jednak jakieś sztuczki retuszerskie uskutecznił!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Z kart historii. Tak dawniej retuszowano zdjęcia przeznaczone na widokówki z Inowrocławia - Gazeta Pomorska

Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto