Zimne grzejniki i wizja utraty płynności finansowej przez wspólnotę mieszkaniową bloku przy ul. Wysokiej 11 niewiele obeszły niepłacących lokatorów.
Do kasy administracji wpłynęły niewielkie kwoty, które nieznacznie - jeśli w ogóle - zmniejszyły horrendalny dług, jaki ciąży na mieszkańcach budynku.
- Odzew był nie taki, jakiego oczekiwaliśmy - mówi Bożena Jarosińska z firmy At Comp, która administruje budynkiem z rekordowym w skali miasta długiem.
Wspólnota zalega m.in. administracji i Miejskiemu Zakładowi Gospodarki Komunalnej ponad 130 tys. zł.
W budynku na 28 lokatorów, regularnie czynsz płaci tylko 10. To właśnie oni zdecydowali się solidarnie marznąć z tymi, którzy nie płacą i decyzją zarządu wspólnoty od początku sezonu grzewczego w całym budynku nie włączono ogrzewania. Jednym z powodów były m.in. wezwania przedsądowe od MZGK.
Przez lata niepłacenia dług wobec spółki urósł do ok. 60 tys. zł. Ponieważ nie można było odciąć poszczególnych mieszkań, marzli wszyscy.
- Ogrzewania nie mieliśmy dwa miesiące. Były wiatry, były zimno, mieliśmy po 12 stopni, teraz ciągle ponosimy tego skutki, mieszkania są zawilgocone, ale ja uważam, że się opłaciło - mówi Urszula Perlikowska, jedna z lokatorek, która regularnie płaci wszystkie opłaty.
Jak dodaje, to właśnie lodowate grzejniki spowodowały, że jedna z rodzin uporczywie niepłacąca czynszu, wpłaciła do kasy 8 tys. zł.
- Okazało się, że można - mówi kobieta i liczy, że i inni pójdą za przykładem sąsiadów. - Mam nadzieję, że się otrząsną, bo inaczej wszystko nam odetną - ciepło, wodę... Wiadomo, że 10 osób nie utrzyma wszystkich.
Jak przyznaje Bożena Jarosińska blok przy Wysokiej 11 ma największe zadłużenie z administrowanych przez spółkę budynków. Dług narastał przez lata. Na niepłacących lokatorów z Wysokiej 11 nie działają sposoby, jakie administracja stosuje zwykle na dłużników, np. odcinanie ciepłej wody, a nawet komornicza egzekucja zaległości.
- Cztery sprawy lokali zadłużonych powyżej 10 tys. zł skierowaliśmy do komornika - mówi zaznaczając od razu, że to sprawy na lata. Ostatnio, po 6 latach, udało się zlicytować jeden z zadłużonych lokali. 30 tys. zł trafi na konto MZGK. Urszula Perlikowska ma nadzieję, że i ten przykład potrząśnie niepłacącymi sąsiadami.
- Przecież za rok znów będziemy mieli to samo - mówi.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?