O pomyśle nazwania wiaduktu imieniem podporucznika Tadeusza Lerchenfelda burmistrz Robert Luchowski powiedział podczas żnińskich obchodów Narodowego Święta Niepodległości 11 listopada.
- Nie ukrywam, że jest to postać, w mojej ocenie, wybitna, która też wymaga uhonorowania na terenie naszego miasta. Podjąłem inicjatywę w kierunku nazwania wiaduktu na rogatkach miasta, właśnie od drogi janowieckiej w kierunku Żnina imieniem podporucznika Tadeusza Lerchenfelda - powiedział burmistrz Robert Luchowski.
Podporucznik Tadeusz Lerchenfeld w dzień wybuchu powstania, czyli 27 grudnia 1918 roku, był w Poznaniu, gdzie reprezentował powiat żniński na Sejmie Dzielnicowym. Walczył i dowodził powstańcami w walkach o Żnin. To on wraz ze swoim oddziałem wyzwolił miasto 1 stycznia 1919 roku. On i jego żołnierze do Żnina wchodzili drogą janowiecką, a więc w miejscu gdzie dziś przebiega wiadukt nad S5. Lerchenfeld został pierwszym po 146 latach niewoli niemieckiej komendantem Żnina i powiatu żnińskiego. Za udział w Powstaniu Wielkopolskim został odznaczony Krzyżem Niepodległości. Urodził się w Bydgoszczy. Zanim wybuchło powstanie prowadził majątek w Chomiąży Szlacheckiej. W dwudziestoleciu międzywojennym osiadł w gminie Konarzyny (powiat chojnicki, województwo pomorskie), gdzie był wójtem przez 13 lat.
W Żninie jest już kilka ulic nazwanych na cześć Powstańców Wielkopolskich:
- ulica 1 Stycznia - nawiązuje do daty rozpoczęcia walk o Żnin, czyli 1 stycznia 1919 roku.
- ulica Kazimierza Rychlewskiego - to dowódca oddziału powstańczego w walkach o Szubin i Rynarzewo. Od 1 stycznia 1919 roku był komendantem Żnina. Zmarł w obozie w Mauthausen w 1942 roku.
- ulica Władysława Lewandowskiego - Kiedy wstąpił do powstańczego oddziału został skierowany na posterunek znajdujący się na moście nad Gąsawką. Zginął 1 stycznia 1919 roku, postrzelony w plecy. Szeregowy Lewandowski był pierwszym mieszkańcem Żnina, który zginął w powstaniu.
- ulica Tadeusza Kruszki - urodził się w Słabomierzu. Zastępca dowódcy kompanii juncewskiej, która walczyła o Żnin w 1919 roku. Jego dramatyczne losy przypieczętowała druga wojna światowa. W 1939 roku został aresztowany w rodzinnym Słabomierzu i odprowadzony na posterunek w Żarczynie. Następnie torem wąskotorówki transportowano go do Żnina (razem z Edwardem Mieczkowskim, właścicielem Srebrnej Góry w powiecie wągrowieckim). Jeden z eskortujących go Niemców nagle zaczął strzelać. Kruszka dostał sześć kul i został uznany za zmarłego. Ale pomimo ciężkich obrażeń doczołgał się do jednego z gospodarstw i przewieziono go do szpitala. Kiedy Niemcy dowiedzieli się, że tam jest, zabrali go. Został zabity w pobliżu Małego Jeziora w Żninie i tam pochowany. Jego szczątki ekshumowano i pochowano na cmentarzu w Gorzycach w 1945 roku.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?