- Historia dzieje się na naszych oczach. Oto mamy cztery listy, które właśnie nam przyniesiono, a zostały wydobyte spod starego progu - relacjonuje Artur Krajewski, dyrektor ŻDK.
Koperty są zniszczone, ale nie na tyle, aby nie można było odczytać, do kogo adresowano korespondencję. Otóż trzy listy są do Krystyny Głowskiej, która w 1955 roku musiała mieszkać przy ulicy Pocztowej 15.
Czwarty list, a raczej pismo urzędowe z 1954 roku, to zawiadomienie o zebraniu PSS w Żninie przy ulicy Śniadeckich 15.
Wracając jednak do korespondencji prywatnej, bo ona tu jest jak na razie największą, ale i fascynującą zagadką. Przyglądając się trzem kopertom dostrzegliśmy, że wszystkie listy były wysłane na początku maja 1955 roku.
Co ciekawe, z trzech różnych miejsc, mianowicie z Kołobrzegu, Kalisza Pomorskiego i Stargardu. Jeszcze ciekawszy jest fakt, że mają na odwrocie JW (i nazwę miejscowości). Można więc domniemywać, że panowie/pan, pisząc do jednej pani, właśnie Krystyny ze Żnina, prawdopodobnie odbywali/odbywał służbę wojskową.
Czy jeśli nadawców było kilku, czy byli to koledzy? Czy pochodzili z Pałuk? Tego nie wiemy. Pieczątki wskazują, że listy były wysłane w krótkich odstępach czasowych, ale z różnych miejsc.
O czym mogli pisać panowie/pan?
- A może to listy miłosne? - zastanawiają się pracownicy ŻDK i firmy remontowej.
Wszystkich ciekawi też, czy pani Krystyna listy przeczytała.
- Były zamknięte - dowiadujemy się. Ale równie dobrze ona mogła je po przeczytaniu ponownie zakleić i schować. Właśnie pod progiem.
Inna hipoteza jest taka, że może listonosz wsuwał koperty pod drzwi pod nieobecność domowników i niechcący te listy umieścił pod progiem. Tylko pytanie, czy aż cztery przy jednym doręczeniu?
Żnińskie kamienice z pewnością kryją niejedną tajemnicę. Kiedyś, przy wymianie okien na ulicy Śniadeckich, lokatorzy znaleźli bardzo stare roczniki gazet. Też w bardzo dobrym stanie. Ale listy? Takiej historii jeszcze nie było.
- Korespondencja była przysypana piaskiem. Miejsce było suche. To ocaliło ten papier. Gdyby wdarła się wilgoć, niczego nie bylibyśmy w stanie odczytać - ocenia Janusz Kuczma, pracownik ŻDK, wspominając jednocześnie: - W tych latach był tu Powiatowy Dom Kultury, ale i mieszkania. Zresztą widzimy to na jednej z kopert przy adresie, bo nadawca, oprócz imienia i nazwiska napisał "Pow. Dom Kultury, ul. Pocztowa 15 Żnin".
Jakie dalsze kroki zamierza podjąć dyrektor ŻDK?
- Na pewno chcielibyśmy rozwiązać tę zagadkę. Dowiedzieć się, czy pani Krystyna żyje. A także, już za jej przyzwoleniem, opowiedzieć, jak wyglądało jej życie, gdy była młoda i nie wątpię, że piękna. Czy związała się z osobą, która słała te listy? - zastanawia się Artur Krajewski.
Szef ŻDK relacjonuje także: - Skontaktowaliśmy się z USC w Żninie. Ewidencja urodzeń i zgonów prowadzona jest tam jednak od 1970 roku. Zamierzamy się więc udać do biura parafialnego. Być może właśnie ksiądz proboszcz Sławomir Rydz da nam odpowiedź.
Nieoficjalnie pani Krystyna mieszkała w ostatnich latach na ulicy Szkolnej - twierdzą mieszkańcy żnińskiej starówki.
Do historii listów znalezionych w ŻDK będziemy wracać.
Jeśli ktoś z Państwa chciałby pomóc rozwiązać tę zagadkę, można się w tej sprawie kontaktować z dyrektorem ŻDK (tel. 52 30 20 517).
AKTUALIZACJA, 10.05.2023: Mamy wstępne rozwiązanie zagadki, co przekazał nam 10.05.2023 r. dyrektor ŻDK. Pani Krystyna zmarła dwa lata temu na covida. Jej mąż żyje i mieszka w Żninie.
Z relacji syna pani Krystyny - Marka Góralskiego (nauczyciela, bratanka śp. Zygmunta Góralskiego, ps. Chmura), w 1955 roku tata faktycznie był w wojsku.
Przekazanie listów rodzinie ma nastąpić w piątek, 12 maja br., w ŻDK.
***
Czytaj także:
Paweł Szrot ostro o "Zielonej Granicy"."To porównanie jest uprawnione"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?