Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Popłynęła pomoc dla Michała Pietraszko - właściciela spalonego warsztatu samochodowego w Żninie [zdjęcia, wideo]

Iwona Góralczyk
Iwona Góralczyk
Na zdjęciu Michał Pietraszko i Agata Kaźmierczak z symbolicznym czekiem przed spalonym warsztatem samochodowym w Żninie.
Na zdjęciu Michał Pietraszko i Agata Kaźmierczak z symbolicznym czekiem przed spalonym warsztatem samochodowym w Żninie. Fot. Iwona Góralczyk
Michał Pietraszko, właściciel spalonego warsztatu samochodowego w Żninie, dziękuje za pomoc. - Zostaliśmy nawet bez śrubokręta - wspomina fatalny pożar, do którego doszło 24 listopada br.

Spotkaliśmy się przy jego domu. Nastąpiło symboliczne przekazanie kwoty - 103 tys. złotych, zebranej w zaledwie trzy dni przez jego sąsiadów, znajomych, przyjaciół.

Inicjatywę podjęła Agata Kaźmierczak, prywatnie córka radnego i przedsiębiorcy ze Żnina.

- Pierwsza wpłata to było sto złotych. Później pojawiły się dużo większe. Zakładaliśmy, by zebrać dla Michała sto tysięcy. I to się bardzo szybko udało. Pomogli ludzie z Polski i zagranicy.

- Jestem wszystkim bardzo wdzięczny. I oczywiście Agacie, która tę akcję podjęła - mówi Michał Pietraszko.

Jak zaczynał?

Budowa jego warsztatu zaczęła się w roku 2006. - Z oszczędności taty - wspomina Michał i później parę razy jeszcze podkreśla pomoc ze strony rodziców.

- Firmę założyłem natomiast w październiku 2011 roku. Wcześniej zdobywałem doświadczenie u Przemka Jagodzińskiego w Gąsawie.

- Tego fatalnego dnia, 24 listopada 2020, podjechał do nas klient fiatem seicento. Okazało się, że auto ma nieszczelny zbiornik paliwa. Poszedłem zrealizować zamówienie na nowy. Przyszedł do mnie na chwilę pracownik, stał w progu, za moment odwrócił się i zobaczyliśmy, że się pali. Seicento było w tym czasie na podnośniku.

Chwyciliśmy za gaśnicę, ale ogień rozprzestrzenił się błyskawicznie.

- Tata zadzwonił od razu po straż pożarną.

- Wyleciały szyby, powstała dziura w dachu, właśnie nad tym seicento. Spaliło się i zniszczyło wszystko - płytki, posadzki. Zostaliśmy nawet bez śrubokręta.

- Na warsztacie stały cztery auta - uległy całkowitemu spaleniu, jedno było przy obiekcie - też zostało zniszczone, a jeszcze dwa kolejne uległy nadpaleniu.

- Śledztwo wykazało, że był to nieszczęśliwy wypadek, doszło do samozapłonu w seicento. Dopiero wczoraj, 8.12.2020, był u nas rzeczoznawca. Jeśli chodzi o odszkodowania dla właścicieli spalonych pojazdów z OC , w większości te osoby są bardzo wyrozumiałe i czekają na zwrot pieniędzy - skomentował właściciel warsztatu.

Jak dodał, wdzięczny jest nie tylko za pieniądze, które właśnie mu przekazano, a które pójdą na nowe wyposażenie.

- Jestem też wdzięczny tym, którzy czasowo odstąpili mi stanowisko na terenie swojej firmy. Mirek, Kasia Najzer z ulicy Przemysłowej, gdzie mieści się Maja Trans Speed. To dzięki nim mogę dalej pracować przy samochodach.

- Z kolei hurtownia Auto Land od nowa nas ubrała. Dostaliśmy też od właściciela tej firmy szafkę z narzędziami.

- Takich gestów było więcej. Inni też dzwonili i oferowali pomoc. Nawet ci, dla których jestem konkurencją.

Do zebrania 103,2 tys. złotych za pośrednictwem zrzutka.pl przyczyniło się wiele firm z naszego regionu, osoby prywatne z kraju i zagranicy, w tym Litwy i Finlandii.

Mówią Agata Kaźmierczak i Michał Pietraszko:

Na zdjęciu Michał Pietraszko i Agata Kaźmierczak z symbolicznym czekiem przed spalonym warsztatem samochodowym w Żninie.

Popłynęła pomoc dla Michała Pietraszko - właściciela spalone...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na znin.naszemiasto.pl Nasze Miasto