Minister klimatu i środowiska wydała decyzję o zakazie pozyskiwania drzew bez konsultacji społecznych

- W efekcie tej decyzji Zakłady Usług Leśnych będą ponosić straty. Będą też konsekwencje natury społecznej. Zakłady Usług Leśnych zatrudniają na trudnym dla rynku pracy obszarze wielu pracowników i będę musiały dokonać redukcji zatrudnienia. Są też konsekwencje natury samorządowej, ponieważ do jednostek samorządu terytorialnego będzie wpływać mniej podatków – powiedziała poseł Ewa Leniart.

W ub. czwartek w Sejmie odbyło się na wniosek posłów PiS nadzwyczajne posiedzenie komisji ochrony środowiska.

– Komisja trwała wiele godzin, ale nie uzyskaliśmy odpowiedzi na wiele pytań. Nie uzyskaliśmy odpowiedzi na pytanie, czy w tej sprawie odbyły się konsultacje społeczne, a jeśli ewentualnie zostały przeprowadzone, to z jakimi podmiotami. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytanie, czy rzeczywiście ministerstwo klimatu i środowiska przemyślało konsekwencje tej decyzji. Zadałam pytanie, czy decyzja ministerstwa jest pierwszym krokiem do utworzenia Turnickiego Parku Narodowego. I na to pytanie nie otrzymaliśmy odpowiedzi – powiedziała była woj. podkarpacki, a obecnie poseł PiS Ewa Leniart.

Poseł Teresa Pamuła przypomniała, że decyzja pani minister o ograniczeniu pozyskiwaniu drewna zapadła na wniosek 116 organizacji pozarządowych. Zdaniem pani poseł, organizacje te nie konsultowały swojego wniosku ani z samorządami, ani przedsiębiorcami, ani mieszkańcami. - Nie możemy się na to zgodzić – powiedziała poseł T. Pamuła.

Także Grażyna Zargrobelna, była dyrektor Lasów Państwowych w Krośnie, a obecnie członek sekretariatu Zasobów naturalnych Ochrony Środowiska i Leśnictwa NSZZ Solidarność, nie kryła swojego zbulwersowania faktem, że minister wydaje polecenia, które dotyczą nadleśniczych, gdy nie ma do tego uprawnień. – Nadleśniczy prowadzi gospodarkę leśną na podstawie Planu Urządzenia Lasu tworzonego co 10 lat. W tym dokumencie ocenia się stan lasu i kierunki działania na następne lata. Natomiast minister Henning-Kloska niesygnowanym dokumentem wstrzymała pozyskiwanie drewna. Tymczasem jak się zajrzy do załącznika tej instrukcji, to nie jest to tylko pozyskiwanie drewna, ale i wstrzymanie wszelkich prac, np. ochrona przed zwierzyną i pielęgnowanie i usuwanie zbędnych nalotów z powierzchni drzew - powiedziała Grażyna Zagrobelna.

Pani leśnik zaprzeczyła też niedawnym informacjom wiceministra klimatu i środowiska, że nadleśnictwa mogą pomagać Zakładom Usług Leśnych pieniędzmi z funduszu leśnego. – Nie ma takiego prawa, że można komuś wyrównać straty z tytułu gotowości i przystąpienia do pracy. Katalog wydatków z funduszu leśnego jest szczegółowo zapisany w ustawie o lasach – dowodziła G. Zagrobelna.

Wydana 8 stycznia br. instrukcja minister klimatu i środowiska Pauliny Henning-Kloski, zwana memorandum, o zakazie lub ograniczeniu pozyskiwania drewna na terenach cennych przyrodniczo, dotyczy 96 tys. ha lasów w skali kraju, z tego prawie 19 tys. ha lasów na Podkarpaciu. Aż 10 tys. ha lasów leżących w gm. Bircza zostanie objętych zakazem pozyskiwania drewna. W gm. Bircza aż 8 leśnictw zostanie wyłączonych z pracy. Z leśnictwa żyje 15 tys. mieszkańców gm. Bircza. Ekolodzy od lat postulują utworzenie na tym terenie Turnickiego Parku Narodowego.

W wyniku ministerialnej instrukcji Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Krośnie nie dostarczy do odbiorców 86 tys. metrów sześciennych drewna, mimo że w ub. roku zostały podpisane umowy w trybie zamówień publicznych. Straty z tego tytułu wyniosą w I półroczu br. 12 mln zł.

Według leśniczych procedura wyznaczania drzew do wycinki trwa długo, oceniany jest stan drzew, czy są zdrowe, czy chore. Jeśli zostanie wydana decyzja o wycięciu drzewa, nie można jej zatrzymać ad hoc.