Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkanka powiatu żnińskiego pomaga na granicy polsko - ukraińskiej. Oto jej relacja

Szymon Cieślak
Szymon Cieślak
Kilka zdjęć z granicy polsko-ukraińskiej.
Kilka zdjęć z granicy polsko-ukraińskiej. Nadesłane
W czwartek (03.03.2022) Żaneta Głowacka z gminy Barcin, wraz z koleżankami i kolegami ze Stowarzyszenia Polska 2050, pojechała do Zosina (powiat hrubieszowski, województwo lubelskie - przyp. red.), aby wraz z Polską Akcją Humanitarną pomagać Ukraińcom przekraczającym granicę Polski.

Jak zauważyła, oprócz PAH pomaga także Caritas, a ponadto jest wiele firm, które wspiierają, na przykład użyczając agregat.

Ukraińcy nieustannie przejeżdżają granicę. Ale na szczęście nie jest ich aż tak dużo, żeby robiły się duże kolejki.

- Skala tragedii jest ogromna. Ludzie, którzy tutaj przyjeżdżają, mają za sobą bardzo ciężkie doświadczenia. Często jest tak, że przyjeżdżają tutaj i tak naprawdę nie wiedzą, co mają ze sobą zrobić. Gdzie się udać. Wtedy pomagamy im znaleźć transport i nocleg. Obojętnie w jakim województwie i w jakim mieście. Chyba że wiedzą, dokąd chcą jechać - mówi Żaneta Głowacka.

Dodaje, że ludzie cały czas przywożą na granicę dary. Dzięki wolontariuszom przybysze mogą znaleźć tam to, co potrzebne im po długiej i wyczerpującej podróży przez kraj ogarnięty wojną.

- Osoby, które przekraczają tutaj granicę, stoją około godzinę, a po południu trzy lub cztery godziny, gdzie muszą czekać przed granicą. Te kolejki kilkudniowe się skończyły. Oni są ciągle wycieńczeni, zmęczeni, przemarznięci. Tutaj, gdzie jesteśmy, mogą napić się czegoś ciepłego: kawy, herbaty, kakao, mogą coś zjeść. Są niesamowici chłopcy, którzy przygotowują co chwilę jakieś nowe posiłki: leczo, spaghetti, zupy cebulową, ogórkową. Jest tu food truck, który za darmo wydaje ciepłe hot dogi. Są osoby, które grillują kiełbaski. Sporo dobrego tutaj się dzieje - dodaje Żaneta Głowacka.

Pani Żaneta mówi, że niesamowite w tej całej sytuacji jest to, że bardzo dużo ludzi przy granicy polsko - ukraińskiej okazuje swoje serce niosąc pomoc wojennym uchodźcom. Oprócz jedzenia, Ukraińcy otrzymują na miejscu adresy, pod które mogą się dostać, aby znaleźć nocleg. Nie tylko osoby prywatne, ale także gminy i powiaty o to dbają.

Część ekipy, z którą pani Żaneta pojechała na przejście graniczne, była w piątek w Dorohusku, gdzie przyjmowano aż dwadzieścia autokarów z dziećmi z ukraińskich domów dziecka. To trudnie emocjonalnie sytuacje. Żaneta Głowacka za naszym pośrednictwem chce podziękować wszystkim mieszkańcom powiatu żnińskiego, którzy zaangażowali się w pomoc mieszkańcom Ukrainy.

- Jest tu tyle pracy, że w ciągu dnia te emocje do człowieka nie docierają. Ale kiedy jest chwila, aby o tym pomyśleć, to łzy same cisną się do oczu. Chciałabym podziękować wszystkim, którzy w naszym powiecie zaangażowali się w jakikolwiek sposób w tę pomoc, w zbiórki wpłacili pieniądze dla fundacji zajmujących się pomocą jak Polska Akcja Humanitarna czy Polski Czerwony Krzyż lub zaoferowali swoje mieszkania czy pokój dla tych osób. Za każdy drobny gest dziękuję - dodaje Żaneta Głowacka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na znin.naszemiasto.pl Nasze Miasto