Jak zauważyła, oprócz PAH pomaga także Caritas, a ponadto jest wiele firm, które wspiierają, na przykład użyczając agregat.
Ukraińcy nieustannie przejeżdżają granicę. Ale na szczęście nie jest ich aż tak dużo, żeby robiły się duże kolejki.
- Skala tragedii jest ogromna. Ludzie, którzy tutaj przyjeżdżają, mają za sobą bardzo ciężkie doświadczenia. Często jest tak, że przyjeżdżają tutaj i tak naprawdę nie wiedzą, co mają ze sobą zrobić. Gdzie się udać. Wtedy pomagamy im znaleźć transport i nocleg. Obojętnie w jakim województwie i w jakim mieście. Chyba że wiedzą, dokąd chcą jechać - mówi Żaneta Głowacka.
Dodaje, że ludzie cały czas przywożą na granicę dary. Dzięki wolontariuszom przybysze mogą znaleźć tam to, co potrzebne im po długiej i wyczerpującej podróży przez kraj ogarnięty wojną.
- Osoby, które przekraczają tutaj granicę, stoją około godzinę, a po południu trzy lub cztery godziny, gdzie muszą czekać przed granicą. Te kolejki kilkudniowe się skończyły. Oni są ciągle wycieńczeni, zmęczeni, przemarznięci. Tutaj, gdzie jesteśmy, mogą napić się czegoś ciepłego: kawy, herbaty, kakao, mogą coś zjeść. Są niesamowici chłopcy, którzy przygotowują co chwilę jakieś nowe posiłki: leczo, spaghetti, zupy cebulową, ogórkową. Jest tu food truck, który za darmo wydaje ciepłe hot dogi. Są osoby, które grillują kiełbaski. Sporo dobrego tutaj się dzieje - dodaje Żaneta Głowacka.
Pani Żaneta mówi, że niesamowite w tej całej sytuacji jest to, że bardzo dużo ludzi przy granicy polsko - ukraińskiej okazuje swoje serce niosąc pomoc wojennym uchodźcom. Oprócz jedzenia, Ukraińcy otrzymują na miejscu adresy, pod które mogą się dostać, aby znaleźć nocleg. Nie tylko osoby prywatne, ale także gminy i powiaty o to dbają.
Część ekipy, z którą pani Żaneta pojechała na przejście graniczne, była w piątek w Dorohusku, gdzie przyjmowano aż dwadzieścia autokarów z dziećmi z ukraińskich domów dziecka. To trudnie emocjonalnie sytuacje. Żaneta Głowacka za naszym pośrednictwem chce podziękować wszystkim mieszkańcom powiatu żnińskiego, którzy zaangażowali się w pomoc mieszkańcom Ukrainy.
- Jest tu tyle pracy, że w ciągu dnia te emocje do człowieka nie docierają. Ale kiedy jest chwila, aby o tym pomyśleć, to łzy same cisną się do oczu. Chciałabym podziękować wszystkim, którzy w naszym powiecie zaangażowali się w jakikolwiek sposób w tę pomoc, w zbiórki wpłacili pieniądze dla fundacji zajmujących się pomocą jak Polska Akcja Humanitarna czy Polski Czerwony Krzyż lub zaoferowali swoje mieszkania czy pokój dla tych osób. Za każdy drobny gest dziękuję - dodaje Żaneta Głowacka.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?