- Rybakiem był mój tata Eugeniusz. I to przez trzy dekady. Można więc uznać, że to rodzinna tradycja - przyznaje, dodając z uśmiechem:
- W zasadzie podobnie jest z prenumeratą "Pomorskiej", która jest w naszym domu od wielu lat. Gazetę czyta cała rodzina, a zaczęli ją kupować moi rodzice - Małgorzata i Eugeniusz.
Na pałuckich jeziorach
Rybak Marcin pracuje na kilku pałuckich jeziorach.
- Są to Skarbińskie (na zdjęciu), Żnińskie Małe, Żnińskie Duże i Dobrylewskie - uściśla.
Sieci zarzuca tu codziennie. Gdy wraca do domu, jest już prawie noc. Wstaje o 3.30, żeby na 4 rano znów być na jeziorze.
- Do klienta musi przecież trafić świeża ryba. A są tu głównie sandacz, lin, karaś, leszcz i szczupak - opowiada Marcin Jułga.
Jak Disney wzbogacił przez lata swoje portfolio?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?