Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kujawsko-Pomorskie. Trzecia fala Covid-19 zbiera coraz większe żniwa, a brakuje lekarzy i pielęgniarek

Karina Obara
Karina Obara
- Obecną sytuację w naszym regionie oceniam jako trudną, a spowodowane jest to coraz większą liczbą hospitalizacji w naszych szpitalach – mówi Mikołaj Bogdanowicz, wojewoda kujawsko-pomorski.
- Obecną sytuację w naszym regionie oceniam jako trudną, a spowodowane jest to coraz większą liczbą hospitalizacji w naszych szpitalach – mówi Mikołaj Bogdanowicz, wojewoda kujawsko-pomorski. Karolina Misztal
Trzecia fala Covid-19 zbiera coraz większe żniwa. Chrońmy się i pomagajmy sobie – apelują medycy razem z wojewodą i marszałkiem. Sprzęt dla chorych jest zabezpieczony, ale brakuje ludzi do pracy.

Ministerstwo Zdrowia rozważa zamykanie kolejnych województw, w tym Kujawsko-Pomorskiego. Jeśli w ciągu kolejnych dni gwałtownie wzrośnie liczba zakażeń, galerie handlowe, kina i teatry znów zostaną zamknięte. Lepiej więc, byśmy nie wychodzili z domu bez potrzeby, z własnej woli i w poczuciu odpowiedzialności nie kontaktowali się z rodziną spoza naszego domostwa i nie organizowali spotkań z przyjaciółmi – apelują medycy. To może potrwać około dwa tygodnie. Z dnia na dzień chorych w szpitalach przybywa. Wczoraj zanotowano u nas 972 przypadki koronawirusa, 38 osób zmarło. Najgorsze jest jednak to, że brakuje medycznych rąk do pracy.

Coraz młodsi w szpitalach

Pod względem liczby zakażeń zajmujemy 7. miejsce w Polsce. Dlatego wojewoda zaapelował do lekarzy i pielęgniarek, którzy teraz nie pracują, mają urlopy, aby wspomogli szpitale w regionie. Do tej pory na 77 skierowań do pracy wysłanych przez Kujawsko-Pomorski Urząd Wojewódzki do pielęgniarek i lekarzy, wpłynęło 49 odwołań. Część z nich jest jeszcze weryfikowana. Do pracy wezwana została np. bydgoska lekarka - matka karmionego piersią niemowlaka. Podobne wezwania dostali medycy pełniący opiekę nad dziećmi do 14. roku życia, choć z takiego obowiązku zwalnia ich ustawa. Boją się jednak, że jeśli nie stawią się do pracy, grozi im wysoka kara – do 30 tys. zł.

- Obecną sytuację w naszym regionie oceniam jako trudną, a spowodowane jest to coraz większą liczbą hospitalizacji w naszych szpitalach – mówi Mikołaj Bogdanowicz, wojewoda kujawsko-pomorski. - Niestety trafiają tam coraz młodsze osoby, w gorszym stanie niż kilka miesięcy wcześniej. Jesteśmy dobrze przygotowani jeśli chodzi o potrzebny sprzęt, instalacje tlenowe, ale niestety największym problemem jest brak dodatkowego personelu medycznego. Bez lekarzy, pielęgniarek nie będziemy w stanie ratować życia i zdrowia naszych mieszkańców. Dlatego w ubiegłym tygodniu apelowałem wspólnie z konsultantem ds. chorób zakaźnych doktorem Pawłem Rajewskim do całego środowiska medycznego o wsparcie dla lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych, którzy od ponad roku bardzo ciężko pracują na oddziałach covidowych w województwie. Niestety odzew był bardzo słaby. Musiałem więc podjąć bardzo trudną decyzję o skierowaniu do pracy 77 lekarzy i pielęgniarek z większych POZ, które znajdują się w powiatach sąsiadujących ze szpitalami w Grudziądzu i Radziejowie. Skutecznie udało się skierować 6 medyków, otrzymaliśmy 49 odwołań.

Lekarze apelują: chrońmy się wzajemnie, nośmy maski, nie wierzmy tym, którzy wciąż jeszcze twierdzą, że nie ma żadnej epidemii. Niedowiarków zapraszają do pracy w szpitalach jako wolontariuszy, aby zobaczyli, z jakim ogromem cierpienia mamy do czynienia podczas epidemii.

Sebastian Jankiewicz, dyrektor Powiatowego Szpitala w Radziejowie: - W ciągu jednej doby przyjęliśmy 30 zespołów ratownictwa medycznego. Wszystkie miejsca zajęte. Bardzo proszę o przestrzeganie zasad epidemiologicznych.

Szpital Powiatowy w Rypinie zgłosił do wojewody kujawsko-pomorskiego gotowość ponownego otwarcia oddziału covidowego. Decyzją Mikołaja Bogdanowicza został uruchomiony 15-łóżkowy oddział zakaźny z trzema łóżkami respiratorowymi.

Kolejki karetek

W Regionalnym Szpitalu Specjalistycznym w Grudziądzu, gdzie trafiają chorzy z całego województwa, pandemia nie odpuszcza. Obecnie w lecznicy hospitalizowanych jest 295 pacjentów, u których potwierdzono zakażenie SARS-CoV-2, 35 pacjentów podłączonych jest do respiratora. Ciągle podjeżdżają transporty pacjentów z regionu zakażonych covidemi i muszą czekać w kolejce na przyjęcie na oddział ratunkowy. Tu wojewoda polecił zorganizowanie 450 miejsc dla pacjentów z Covid-19, w tym 45 stanowisk respiratorowych.

Izabela Kowacka, Naczelny Lekarz Uzdrowiska dla Uzdrowiska Ciechocinek, Inowrocław, Wieniec Zdrój mówi, że drugi covidowy szpital w Ciechocinku na pewno zostanie otwarty, jeśli pojawi się gwałtowny wzrost zakażeń i nie będzie miejsca w innych szpitalach. - Nasze województwo było następne w kolejności do zamknięcia, ale zastanawiam się, czy Ministerstwo Zdrowia zdecyduje się na zamykanie najbardziej dotkniętych epidemią województw po kolei, czy od razu lepiej zamknąć cały kraj – dodaje dr Kowacka. - Zakażeń jest dużo i otwarcie szpitala w Ciechocinku jest zasadne. Tylko teraz kwestia personelu. Obiecałam, że pielęgniarki, które pracują w sanatoriach, gdzie nie ma pełnej obsady kuracjuszy, będą mogły pracować w szpitalach covidowych, jeśli tylko się zgodzą. A jest takie zapotrzebowanie, bo personelu jest wciąż zbyt mało. Sprzętowo za to jesteśmy bardzo dobrze zabezpieczeni.

Solidarność może nas ocalić

 - W naszych szpitalach wojewódzkich liczba sprzętu jest wystarczająca, a do ewentualnego wykorzystania mamy też rezerwy sprzętowe – mówi Piotr Całbecki, marszałek województwa. - Gorzej, wręcz dramatycznie, przedstawia się sytuacja, jeśli chodzi o obsadę stanowisk pracy – po prostu brakuje personelu.  Taka sytuacja jest w całym regionie, co pokazuje apel wojewody kujawsko-pomorskiego Mikołaja Bogdanowicza,  na który odpowiedziała tak niewielka liczba lekarzy, pielęgniarek i ratowników medycznych. Stąd moja prośba i apel, aby medycy,  którzy poczuwają się do solidarności z pracującym w szpitalach personelem, a są już zaszczepieni i nie grozi im zakażenie zgłosili się do pomocy w szpitalach walczących o życie pacjentów z Covid 19. Uważam, że takiego  wsparcia placówki będą potrzebowały przez najbliższy miesiąc, bo tyle w mojej ocenie może potrwać szczyt trzeciej fala zachorowań w Polsce. Ten apel kieruję szczególnie do personelu POZ-ów, aby przyłączyli się do walki z pandemią wspierając personel szpitali covidowych, w których tak dramatycznie obecnie brakuje obsady. Jednocześnie dziękuję wszystkich ratownikom, pielęgniarkom i lekarzom, którzy pełną swoją służbę przy łóżkach chorych. Dziękuję za ich wielkie serca.
Barbara Śmiesz, pielęgniarka z oddziału covidowego w Szpitalu Dziecięcym w Toruniu, która coraz częściej ma do czynienia ze śmiercią pacjentów chorych na koronawirusa nie ukrywa, że ludzi do opieki nad chorymi jest za mało. Sama zgłosiła się do pracy, mimo że jest na emeryturze. - Nie brakuje nam sprzętu, pod tym względem jesteśmy zabezpieczeni – mówi pani Barbara. - Ale ludzi jest dramatycznie mało, nawet

wolontariusze przydaliby się na oddziałach covidowych

, aby pielęgnować pacjentów, myć, przewijać i choćby potrzymać za rękę w ostatnich chwilach, bo śmiertelnych przypadków mamy bardzo dużo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto