Po mejlu, jaki napłynął do nas z Mogilna, skontaktowaliśmy się ze starostą żnińskim Zbigniewem Jaszczukiem. Zapytaliśmy wprost: Czy i kiedy w Żninie odbędzie się podobne posiedzenie?
- Od tego są fachowcy w swojej dziedzinie, więc pytam, po co? Czy potrzebne jest sianie większej paniki? Mamy w Polsce wystarczający rozgardiasz z tym związany. Zwołanie powiatowego zespołu to tylko robienie pudru - skomentował, dodając: - Mamy służby sanitarne. One mają wiedzieć, co robić i jak się zachować. Lepiej, żeby politycy i urzędnicy trzymali się od tego z daleka.
Zdaniem Jaszczuka, oczywiście trzeba jednak przestrzegać procedur, zadbać o odpowiednie wyposażenie. - Jeśli chodzi o środki do dezynfekcji, mieliśmy wystarczającą ilość w starostwie, ewentualnie dokupimy. Ale bez głupizny, jak robią co niektórzy.
- Nie będę biegał po urzędzie w masce ani nie będę stawiał plastikowych czy szklanych ścianek, żeby interesant nie miał kontaktu z urzędnikiem i żeby na niego nie oddychał.
- O tym natomiast, jak się zachować w przypadku zagrożenia, mają wiedzieć w szpitalu, w POZ-ach. Ale póki co (2.03.2020) nie ma żadnego potwierdzonego zgłoszenia koronawirusa w Polsce. Nie wierzę, że w laboratoriach fałszują wyniki. To są służby państwowe, coś takiego nie wchodzi w grę.
- Jeśli chodzi o działania szpitala w Żninie, jest bezpośredni kontakt dyrekcji z Wojewódzką Stacją Sanepidu oraz Wydziałem Zarządzania Kryzysowego Wojewody.
- Co do samego budynku Starostwa Powiatowego w Żninie, ustaliliśmy wspólnie z panią sekretarz, że po każdym dniu dodatkowo będą zdezynfekowane uchwyty w toaletach. Ale raz dziennie, a nie co godzinę. Również z powodu innych chorób, które mogą się przenosić, a nie tylko koronawirusa. Z kolei w wydziale komunikacji blaty i uchwyty przecierane są 2,3 razy dziennie, a pracownicy mają płyny do dezynfekcji.
- Nie ma natomiast opcji, że starosta będzie zwoływał niepotrzebne spotkania, skoro wszystko już wiadomo, a może jeszcze chodził z płynami do dezynfekcji i spryskiwał. Zaleca się natomiast, aby osoby, które wróciły z miejsc, gdzie koronawirus występuje, unikały obiektów z dużymi skupiskami ludzi, przynajmniej w okresie 14 dni od powrotu.
- Mam też dystans do wykupywania żywności i różnych środków ze sklepów. W mojej ocenie producenci i hurtownicy tylko zacierają ręce, bo wyzbywają się właśnie zalegającego towaru. Może nawet na granicy ważności.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?